dziewczyna
Problemowa nastolatka
Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miasta
|
Wysłany: Śro 11:07, 10 Wrz 2008 Temat postu: alkohol |
|
|
Cześć wszystkim. Jestem nowa, ale piszę tu o starym problemie. Moja matka jest alkoholiczką albo pijaczką, jakoś tak. Przechodzi ciągi pijacze. Ciągnie ze sobą pracującego ojca. Krzywdzi mnie słowami, bo nie umiem się dostosować do jej rozkazów. Jest pijana, dlatego jej nie słucham, wtedy lecą wyzwiska. Gdy już wytrzeźwieje to boję się jej powiedzieć o tym, że jest alkoholiczką, bo wtedy będzie "dym" w domu. Kiedyś powiedziałam, że za dużo pije alkoholu, odpowiedziła mi: "piję za swoje i tobie gówno do tego, obiad zawsze masz i posprzątane". A ja na to: "wolałabym nie mieć obiadów niż widzieć Cię codziennie w takim stanie". Problem w tym, że te obiady już nie są codziennie, a jak są to takie byle jakie, albo przesolone albo coś, wiecie jak to jest, gdy się coś robi po pijaku.
Nie raz miałam ochotę się przez nią zabić...
Ludzie, czy to jest normalne? Przez dwa tygodnie codziennie chodzi do sklepu po wódkę. Jak tak można? Ja już dłużej tego nie zniosę... ;( Co mam robić? Płacz, smutek, krzyk, dół - nie chce już tego przeżywać. Nie raz nawet były jakieś szturchania, raz mnie uderzyła. Od niej usłyszałam po raz pierwszy słowa: "jesteś dziwką". Nikt nigdy tak mnie nie nazwał, ponieważ nie zachowuję się tak. Ona (matka) oczywiście nazwała mnie tak, gdy była pijana, z błachego powodu, np: nie chciałam podać jej szklanki wody (nie podałam, ponieważ denerwuje mnie swoim pijaństwem, po wódkę może sięgnąć to dlaczego nie po szklankę wody?). Na drugi dzień, gdy prześpi się pyta mnie: "dlaczego się do mnie nie odzywasz?" Nawet nie pamięta nic... raz jej powiedziałam, co mi zrobiła, to mnie wielce przepraszała, a ja jestem taka, że nie potrafię nie wybaczyć komuś, tym bardziej własnej matce.
Gdy jest trzeźwa to jest wspaniała, tylko wtedy ją kocham.
Gdy jest pijana to jest okropna, to właśnie wtedy jej nie nawidzę.
Ciągi pijacze zaczynają się jakąś imprezą lub świętem. A końca nie widać, czasem 3 dni, tydzień a nawet dwa.
Pomocy... ;(
Post został pochwalony 0 razy
|
|